ELEKTROWNIE

- Prądotwórcza bakteria wyn... [32476]
- Energochłonna dachówka [5728]
- Powstaną elektrownie zasi... [4697]
- Rusza budowa ekologicznej... [4564]
- Elektrownie wiatrowe wyjd... [4131]
- Kulczyk Holding inwestuje... [4012]
- 8 milionów złotych dla el... [3889]

ELEKTROWNIA MARETERMICZNA
Elektrownia maretermiczna zwana też elektrownią oceanotermiczną to jedno z najbardziej tajemniczych zagadnień w świecie energii elektrycznej. W tym wypadku energię elektryczną otrzymuje się w wyniku uzyskiwania energii cieplnej. Samym źródłem uzyskiwania niezbędnego w tym przypadku ciepła są różnice temperatur wody. Z tej technologii można korzystać tylko w regionach równikowych, tam gdzie temperatury wody są stosunkowo stałe. Tam bowiem w okresach letnich najwyższe poziomy wody osiągają około 30 stopni Celsjusza, zima spadają maksymalnie do 20 stopni. Niżej położone poziomy z kolei sięgają odpowiednio 7 (latem) i 4 (zimą) stopni Celsjusza.
Sama zasada działania nie jest wielce skomplikowana, jak już wspominaliśmy opiera się ona na różnicach temperatur wody. „Paliwem” jest w tym przypadku amoniak, freon bądź propan, które są ogrzewane wodami powierzchniowymi i zmuszone do parowania. W dalszym ciągu tego procesu para napędza siłą mechaniczną turbiny, po czym trafią do specjalnych kotłów. Tam zostaje skroplona chłodem zimnych wód oceanicznych (pompowanych z głębokości od 300 do 500 metrów). Po skropleniu ponowie amoniak (freon lub propan) jest ogrzewany i cykl się powtarza.
Elektrownie maremotoryczne spotkać można w Japonii, na Hawajach, i w Indonezji. Najlepszymi warunkami (pozwalającymi takiej elektrowni osiągnąć moc 10 000 MW) dysponują Indie, ale przez wzgląd na wysokie koszta budowy kraj ten nie chce inwestować w taką technologię. A szkoda – to bowiem niewyczerpane źródło energii.
Sama elektrownia oraz wszystkie generatory zmieniające pracę turbin na energię elektryczną przypomina platformę wiertniczą. Energie na ląd dostarczana jest za pomocą położonych na dnie morza specjalistycznych przewodów elektrycznych.
Sama zasada działania nie jest wielce skomplikowana, jak już wspominaliśmy opiera się ona na różnicach temperatur wody. „Paliwem” jest w tym przypadku amoniak, freon bądź propan, które są ogrzewane wodami powierzchniowymi i zmuszone do parowania. W dalszym ciągu tego procesu para napędza siłą mechaniczną turbiny, po czym trafią do specjalnych kotłów. Tam zostaje skroplona chłodem zimnych wód oceanicznych (pompowanych z głębokości od 300 do 500 metrów). Po skropleniu ponowie amoniak (freon lub propan) jest ogrzewany i cykl się powtarza.
Elektrownie maremotoryczne spotkać można w Japonii, na Hawajach, i w Indonezji. Najlepszymi warunkami (pozwalającymi takiej elektrowni osiągnąć moc 10 000 MW) dysponują Indie, ale przez wzgląd na wysokie koszta budowy kraj ten nie chce inwestować w taką technologię. A szkoda – to bowiem niewyczerpane źródło energii.
Sama elektrownia oraz wszystkie generatory zmieniające pracę turbin na energię elektryczną przypomina platformę wiertniczą. Energie na ląd dostarczana jest za pomocą położonych na dnie morza specjalistycznych przewodów elektrycznych.
DODAJ KOMENTARZ
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
OCENY
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Brak ocen. Może czas dodać swoją?